Odkąd tylko zobaczyłam kolczyki w wardze na zdjęciach w mediach społecznościowych od razu mi się spodobał ten sposób zdobienia ciała. Wówczas jednak byłam niepełnoletnia, a moi rodzice stwierdzili, żebym zaczekała do osiemnastego roku życia z tym pomysłem. Jako argument podawali to, że przynajmniej upewnię się w swoim pomyśle.
Studio piercingu na śląsku
Początkowo argumenty rodziców wydawały mi się mało przekonujące. W końcu kolczyk to nie tatuaż i w razie czego zawsze można go wyjąć. W końcu jednak przyznałam im rację, bo skoro za coś zapłacę to szkoda, bym za chwile miała wyjąć ten kolczyk. Na szczęście do moich osiemnastych urodzin pozostało niewiele czasu i co ciekawe, rodzice sami zaproponowali, że z okazji urodzin sprezentują mi wizytę w salonie. Widząc, że nie rezygnuję ze swojego pomysłu zrozumieli, jak bardzo podoba mi się piercing Śląsk posiada wiele salonów piercingu, więc umówiłam się do tego, który posiadał najwięcej pozytywnych opinii. Szczerze przyznam, że na początku nieco się stresowałam tą wizytą, ale przemiła obsługa sprawiła, że szybko odzyskałam humor. Od razu było widać, że mam do czynienia z profesjonalistami ponieważ bardzo chętnie i obszernie odpowiadali na moje pytania dotyczące przekłucia, więc szybko przestałam się wstydzić i zaczęłam pytać o wszystko, co mnie zastanawiało.
Jak wiadomo wargi są bardziej unerwione niż płatki uszu toteż bałam się, że przekłucie będzie bolesne. Tymczasem okazało się, że podczas tego procesu wykorzystuje się znieczulenie, które sprawia, że nie czujemy absolutnie nic podczas przekłucia. Samo wbicie igły trwa dosłownie sekundę, więc naprawdę nie ma się czym stresować. Po przekłuciu dostajemy także niezbędne informacje dotyczące tego jak dbać o kolczyk i jak obchodzić się z przekłuciem na etapie jego gojenia.